sobota, 7 września 2013

Rozdział 18

*Następnego dnia*


~Louis~

Obudziłem się o 9. Jak na mnie to bardzo wcześnie. Dziś Bella wychodzi ze szpitala. Bardzo się cieszę Postanowiliśmy z chłopakami urządzić jej imprezę powitalną. Wziąłem szybki prysznic i podszedłem do szafy. Wyjąłem granatowe spodenki do kolan, do tego szarą bluzkę z krótkimGdy byłem ubrany zszedłem na dół.                                                                                                
Harry właśnie robił omlety więc zabrałem mu dwa
-Ejj to moje!!!-krzyknął Niall i rzucił się na mnie. 
-Horan uspokój się. Starczy dla wszystkich.-usiedliśmy do stołu.-chłopaki ja jadę po Bellę a wy dokończcie przygotowywanie imprezy. Zawiozę ją do Perrie. Pójdą na zakupy. 
-Dobra zadzwonię do Perrie-powiedział Zayn i wyjął telefon.-Perrie się zgodziła. 
-Dobra to ja jadę.-odparłem łapiąc kluczyki.
Po skończonym śniadaniu pojechałem do Belli. Chłopaki zostali i szykowali imprezę.
Po jakiś 20 minutach byłem już w szpitalu. Poszedłem do pokoju Belli. Siedziała na łóżku. Robiła sobie zdjęcie.

-Witaj kochanie-powiedziałem a blondynka szybko wstała i rzuciła się mi na szyję. Okręciłem ją wokół własnej osi i namiętnie pocałowałem.
Ona odwzajemniła pocałunek. Gdy już się odkleiliśmy od siebie wtuliła się w mój tors.
-Tęskniłam-szepnęła.
-Ja też kochanie-odpowiedziałem tak samo cicho jak ona.
-Chodź pójdziemy po twój wypis i jedziemy.-powiedziałem i ruszyliśmy w stronę recepcji. Bella wzięła wypis i pojechaliśmy do Perrie. Mieszkała niedaleko szpitala więc po kilku minutach byliśmy na miejscu.
-Gdzie jesteśmy?-spytała się zdziwiona blondynka.
-Jesteśmy u Perrie. Pójdziesz z nią na zakupy. W domu nie ma nic ciekawego do roboty. A wieczorem Ci coś pokażę.-powiedziałem i akurat wybiegła Pezz na powitanie. Wyszliśmy z samochodu i dziewczyny mocno się przytuliły.
-To ja powierzam Ci moją kochaną Bellę tylko nie na długo. Bawcie się dobrze...tylko nie za dobrze-zaczęliśmy się śmiać. Pocałowałem jeszcze Bellę i pojechałem do chłopaków.

~Bella~

-No to kochana-zaczęła Perrie.
-Szał zakupów!!!!!!-dokończyłam z krzykiem i obie wsiadłyśmy do samochodu Pezz.
Droga minęła nam bardzo szybko. Śmiałyśmy się i wygłupiałyśmy. 
Wysiadłyśmy i od razu ruszyłyśmy do pierwszego lepszego sklepu z ciuchami. Kupiłam tam sobie kilka bluzek, jakieś sukienki, szorty i kilkanaście par butów. Perrie też kupiła baardzo dużo rzeczy. 
Po zakupach ,które trwały 5 godzin poszłyśmy do KFC. Kupiłyśmy sobie frytki i nagetsy do tego pepsi. 
Rozmawiałyśmy i jadłyśmy. Po skończonym posiłku zapakowałyśmy zakupy do samochodu i pojechaliśmy do Perrie. 
-No mała. Musimy się przygotować-powiedziała i zaciągnęła mnie do garderoby.
-Ale na co?-byłam bardzo zdziwiona.
-Na imprezę-powiedziała.
-Aha. Chłopaki szykują imprezę i nic mi nie powiedzieli.-byłam na nich wkurzona.
-Nie powiedzieli Ci?!-Perrie była tak samo zdziwiona jak ja.
-Nie. Dobra a ,o której?
-O 18:30.
-Jest 16:35-mówiłam patrząc na zegarek na nadgarstku.
-Mamy jeszcze trochę czasu ale lepiej zacznijmy się szykować.
Grzebałyśmy w swoich torbach. 
W końcu byłyśmy ubrane i umalowane. Podkręciłyśmy sobie lekko włosy i byłyśmy gotowe. Zostało nam jeszcze 10 minut więc postanowiłyśmy już jechać. Na miejscu byłyśmy na czas. Weszłyśmy do środka. Było tam pełno ludzi. Szukałam mojego ukochanego. W końcu go odnalazłam. Rozmawiał z Chrisem Brownem. 
-Witaj kochanie-wtuliłam się w jego plecy. On się odwrócił i namiętnie mnie pocałował. 
-Ślicznie wyglądasz-powiedział.
-Ty też-odpowiedziałam. Stanęłam przed nim żeby mógł mnie objąć ale i żebym ja widziała Chrisa.
-Chris to jest moja dziewczyna Bella. Bella to jest......-nie dokończyłem bo mi przerwała.
-Chris Brown! Jestem twoją wielką fanką!
-Miło mi Cię poznać-Brown uścisnął lekko moją dłoń i ja pocałował. 
-Myślałem, że jesteś moją fanką-powiedział Lou. Odwróciłam się do niego. Mimo, że miałam obcasy to i tak byłam niższa od niego. Lekko musnęłam jego usta. On to odwzajemnił.
-Ja nie jestem twoją fanką-powiedziałam-ja jestem twoją najlepszą fanką.
-Kocham Cię-odparł
-Ja Ciebie też.
Rozmawialiśmy chwilę z Chrisem potem poszliśmy tańczyć.
Impreza skończyła się o 4.

*Rano*
Obudziłam się o 10. Louis nadal spał. Nie chciałam go budzić ponieważ wyglądał tak słodko jak śpi. Cichutko zeszłam na dół. W kuchni zastałam Nicole.
-Hejka młoda-powiedziała.
-Hejka stara-odpowiedziałam.
-To ,że jestem starsza o dwa miesiące to nie znaczy ,że jestem stara.
-A żebyś się zdziwiła-powiedziałam z chytrym uśmieszkiem.
-Co?!-odparła lekko zdziwiona Nicole.
-Nic. Nic, nic, nic...-mówiłam wychodząc z kuchni. Rosati się dziwnie na mnie patrzyła.
Poszłam wziąć prysznic. Gdy tylko weszłam do pokoju zobaczyłam jak Lou się ubiera. Cichutko do niego podeszłam do niego i wtuliłam się w jego plecy. On się odwrócił i wpił się w moje usta. Gdy się od siebie oderwaliśmy to poszłam się wykąpać. Po kąpieli ubrałam się, zrobiłam delikatny makijaż i luźnego koka. Zeszłam na dół. Wszyscy jedli śniadanie. Dosiadłam się do nich. Harry nałożył mi dwa omlety. Podziękowałam i zjadłam je. Po skończonym posiłku poszliśmy do salonu.
-To co teraz robimy?-zapytałam siadając na kanapie obok Louis'a i Nicole.
-Może obejrzymy jakiś film. Proponuje horror-zaproponował Harry.
-Okej.-wszyscy się zgodziliśmy.
-To może wycieczka bez powrotu?-odparł Zayn. Zgodziliśmy się ponownie. Fil był straszny. Chłopcy się śmiali a Niall i Louis krytykowali. Ja i Nicole chowaliśmy się w tors swoich chłopaków. W połowie filmu Rosati poszła się położyć. Ucieszyłam się bo mogłam wykonać swój plan. Po skończonym seansie poszłam do pokoju Nicole i Niall'a. Po drodze chwyciłam czarny mazak. Weszłam cichutko do ich pokoju.



Podeszłam na palcach do śpiącej Rosati i namalowałam jej wąsy. Hahahah Rosati teraz jesteś stara.
Szybko wyszłam ,żeby jej nie obudzić. Zeszłam z powrotem do chłopaków. Gdy już usiadłam na swoje poprzednie miejsce wybuchłam śmiechem. Chłopaki patrzyli się na mnie jak na wariatkę. Po chwili na dół zeszła zaspana Nicole. Spojrzeliśmy na nią i teraz wszyscy się śmialiśmy. Nicole nie wiedziała o co chodzi.
-Z czego się śmiejecie?-spytała się zdziwiona Rosati. Zayn podszedł do niej ale to trochę trwało bo co kilka kroków upadał ze śmiechu. Gdy już do niej dotarł podał jej lusterko.
-Kto kurwa to zrobił!-wykrzyknęła już wkurzona brunetka.
-Hahahaha teraz hahaha jesteś hahaha stara hahaha-powiedziałam nadal się śmiejąc.

-Dorwę cię-zagroziła mi ale nie zdążyła bo też zaczęła się śmiać. Po chwili wszyscy tarzaliśmy się ze śmiechu. Gdy już się trochę opanowaliśmy ktoś zapukał do drzwi. Wstałam i poszłam otworzyć.
Ujrzałam tam....

____________________________________________________
I oto następny rozdział. Przepraszam ,że tak długo ale musiałam się uczyć. Jak myślicie kto przyszedł?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz