poniedziałek, 15 lipca 2013

Rozdział 17

~Louis~
*Tydzień później*
W tym tygodniu prawie codziennie koncertowaliśmy. Bella nadal się nie wybudziła. Tęsknię za nią. Codziennie przy niej siedzę i płaczę. Siedziałem właśnie obok niej. Z oczu leciała mi słona ciecz. 
-Bello...nie odchodź...proszę obudź się...-zacząłem swoją codzienną przemowę-brakuje mi ciebie...proszę otwórz te swoje piękne, błękitne oczy...tak bardzo mi ciebie brakuje...kocham Cię i zawsze będę-rozpłakałem się. Siedziałem tak do wieczora, aż lekarz mnie wygonił. Pojechałem do domu. Po jakiś 20 minutach byłem na miejscu. Zaparkowałem samochód i wszedłem do środka. Zastałem tam tylko Harry'ego.
-A gdzie reszta?-spytałem się.
-Zayn jest u Perrie, Niall u Nicole bo jej brat ma trasę a Liam i Lottie...no wiesz...-powiedział loczek i poruszał brwiami.
-Aha. Tylko jak będę wujkiem to twoja wina-odparłem i poszedłem do swojego pokoju. Położyłęm się na łóżku i wpatrzyłem się w zdjęcie Belli, które stało na szafce nocnej. Przypomniał mi się ten dzień kiedy ją poznałem...ten dzień kiedy przeżyłem tę cudowną noc z nią...ten dzień kiedy pokazała mi twitty obrażające ją...ten dzień kiedy znalazłem ją całą we krwi...popłakałem się. Przypomniałem sobie też słowa, które ją obrażały ale i też przeprosiły. Chciałbym przeprosić fanów i pokazać im Bellę. Pomyślałem ,że moglibyśmy zrobić twictama u Belli.
Usłyszałem krzyki dochodzące z dołu. Zwlokłem się z łóżka i zszedłem na dół. Zaobaczyłem tam Harry'ego uciekającego przed Zayn'em i prostownicą, Niall'a i Nicole jedzących naleśniki. Ale nie było Liam'a i Lottie. Wiedziałem gdzie są. Poszedłem do pokoju Payne. Już na korytarzu było słychać śmiechy. Zapukałem do drzwi. Już po chwili usłyszałem 'proszę' i wszedłem. Lottie leżała na podłodze a Liam ją łaskotał.
-Liam haha zostaw haha mnie haha-mówła ze śmiechem Lottie.
-Okej, okej-powiedział Payne i udawał ,że płacze. Ja tylko przewróciłem oczami. Loi usiała na łóżku a Li obok niej.
-Narada z 15 minut w salonie. Zawołajcie wszyskich-odparłem i wyszedłem. Udałem się do swojego pokoju. Wziąłem krótki prysznic i zszedłem na dół. 
-To o co chodzi Tommo?-spytał się wtulony w Nicole Niall.
-Słuchajcie. Jutro zrobimy twictama u Belli. Chciałbym im teraz ją pokazać. Co oni jej zrobili i w ogóle-powiedziałem.
-Spoko. A Perrie też może przyjść?-spytał się Zayn.
-Pewnie ,że tak-odparłem.
-A Taylor?-dodał Hazza. Na to wszyscy oprócz loczka bez chwili zastanowienia wykrzyknęli głośne 'Nie!'.
-Nie. Ona będzie tylko się śmiać z nieszczęścia Belli i będzie przeszkadzać-odparłem o poszedłem do kuchni. Wziąłem marchewki i sok pomarańczowy. Gdy wziąłem jedzenie poszedłem do swojego pokoju. Usiadłem na łóżku i włączyłem TV. Leciał jakiś film. Obejrzałem go, zjadłem i poszedłem spać.

*Rano*
Obudziłem się o 9:30. Poszedłem do łazienki wykonać poranne czynności. Następnie ubrałem białą bluzkę w czarne paski, czerwone spodnie i białe converse. Zszedłem na dół. Zastałem tam Niall’a, który okradał lodówkę, Zayn’a, który całował się z Perrie. Harry oglądał wywiad Taylor a Liam robił śniadanie.
-Siema chłopaki-powiedziałem a Edwards momentalnie oderwała się od Zayn’a,-Hej Perrie.
-Hej Louis-powiedziała Edwards.
-Gdzie jest Lottie?-spytałem się wchodząc do kuchni.
-Śpi-odparł Liam.
Nie wiem dlaczego ale dziś mam dobry humorek. Poszedłem do Loi. Cicho otworzyłem drzwi. Lottie słodko sobie spała. A ja jako niedobry braciszek postanowiłem ją obudzić. Ale nie tak spokojnie. Podszedłem do niej. Nachyliłem się do jej ucha i zacząłem udawać koguta.
-Kukuryku!!!!-wrzasnąłem. Loi się tak przestraszyła ,że aż spadła z łóżka. Pomogłem jej wstać.
-Czy ty na głowę upadłeś Tomlinson!? -wrzasnęła mocno zdenerwowana Lottie.
-Nie ale ty za to tak-odparłem z chytrym uśmieszkiem.
-A co ty masz dziś taki dobry humor? Odkąd Bella jest w szpitalu ty nawet nie chciałeś się uśmiechnąć a teraz...-spytała się mnie Loi masując się po głowie.
-Właśnie nie wiem-powiedziałem wzruszając ramionami. Wychodząc powiedziałem ,że zaraz jest śniadanie. Poszedłem do swojego pokoju. Otworzyłem laptopa i włączyłem TT. Zrobiłem flow back paru osobom i odpisałem na kilka pytań. Wyłączyłem i wziąłem laptopa na dół. Gdy wszyscy byli gotowi i po śniadaniu wsiedliśmy do wielkiego, srebrnego mercedesa i pojechaliśmy do szpitala. Zayn prowadził. Przez całą drogę się śmialiśmy i śpiewaliśmy. Nawet ja. Po jakiś 20 minutach byliśmy na miejscu. Wysiedliśmy i szybko pobiegliśmy do pokoju Belli. Była u niej pielęgniarka i zmieniała właśnie kroplówkę. Gdy wyszła my szybko wpadliśmy do pokoju. Było wystarczająco krzeseł byśmy wszyscy usiedli. Ja siedziałem obok Belli. Przy mnie Lottie, Liam, Zayn, Niall, Nicole i Harry. Liam odpalił laptopa i go trzymał. Włączył twictama. Ja cały czas trzymałem zabandażowaną rękę ukochanej.
-Siema!-powiedzieliśmy chórem.
-Chcielibyśmy wam kogoś pokazać-odparł Payne i podał mi laptopa. 
-Tak...to Bella. Nadal się nie wybudziła.-mówiłem ze łzami w oczach. Oddałem Liam'owi laptopa a on trzymał go tak by było widać mnie i Bellę. Nadal trzymając jej rękę zacząłem swoją codzienną przemowę. 
-Bello proszę nie odchodź...my Cię kochamy...nie zostawiaj mnie samego...proszę otwórz e swoje piękne, błękitne oczy...tak bardzo mi ciebie brakuje...-rozpłakałem się. Przyłożyłem rękę Belli do swoich ust i pocałowałem. Nagle poczułem lekki uścisk. Spojrzałem na twarz blondynki. Nie mogłem uwierzyć własny oczom. Jej oczy powoli i lekko się otworzyły. 


Tak bardzo się cieszyłem, że Bella żyje. Wszyscy krzyczeli i skakali z radości. Pocałowałem lekko lecz namiętnie Bellę. Znowu poczułem smak jej malinowych warg na moich ustach. 
-Kocham Cię-wyszeptała.
-JA Ciebie też. Tak bardzo za tobą tęskniłem-powiedziałem. Bella zobaczyła ,że robimy twictama i wzięła laptopa. 
-Hejka.-odparła. Już chciała powiedzieć ,że ich nienawidzi za to co jej zrobili lecz ja szybko chwyciłem laptopa i wszedłem na TT. Pokazałem jej twitty ,które ją przepraszały itp. Zobaczyłem jak po jej ślicznych policzkach lecą łzy. Szybko je wytarłem.
-Dziękuję-powiedziała.-Dziękuję wam za to ,że jesteście i ,że nas wspieracie.-dodała nadal oglądając twitty. 
-Ja też was przepraszam za to ,że nazwałem was najgorszymi ludźmi na świecie. Wkurzyłem się gdy zobaczyłem jak obrażacie Bellę. Kocham ją i zrobiłbym dla niej wszystko. Jeśli nadal będziecie ją obrażać to ja będę zmuszony odejść z zespołu.-powiedziałem.
-Nie możesz!-odparła Bella.
-Kochanie...zrobię wszystko byś była szczęśliwa.
-Ale ja już jestem. Jestem szczęśliwa odkąd jesteśmy razem. Tylko ty jesteś mi potrzebny do szczęścia.-powiedziała i mnie pocałowała.
-My będziemy już kończyć-powiedziałem a wszyscy krzyknęli 'papa' i wyłączyłem laptopa.
-Tak bardzo tęskniliśmy-powiedziała Nicole. Widziałem ,że moja ukochana trochę się zdziwiła gdy ją zobaczyła.


~Bella~
Gdy zobaczyłam Nicole to myślałam ,że zwariuję. Co ta dziwka tu robiła. 
-A co ty tu robisz?-spytałam się zdezorientowana i wkurzona.
-A właśnie. Bella ta zdrada Nicole to była nieprawda. Okazało się ,że to jej przyrodni brat jej kazał to powiedzieć. Groził jej śmiercią. A jej brat to Tom Parker z The Wanted.-gdy Liam to powiedział ,to zamurowało mnie. Czemu ja nie wiedziałam ,że ona ma przyrodniego barata?
-Nicole przepraszam Cię ,ze wtedy Cię tak nawyzywałam.-powiedziałam i przytuliłyśmy się.-A czeu ja nie wiedziałam ,że masz brata?
-Nie chciałam Ci mówić. Przepraszam...-mówiła ze łzami w oczach Rosati. 
-Nie płacz-powiedziałam-a co jeszcze się ciekawego zdarzyło jak ja sobie smacznie spałam?
-No cóż. Lottie jeszcze przed tym zdarzeniem została zgwałcona i była w ciąży. Liam z nią zerwał i gdy poszedł do parku to zemdlał. Był w szpitalu. Gdy go odwiedzaliśmy zobaczyłem Nicole całą zapłakaną. Powiedziała mi o swoim bracie i o tym ,że jest w ciąży z Niall'em. Lottie usunęła ciążę i jest znowu z Liam'em a Nicole przeprosiła Horan'a i też są razem-powiedział Louis. 
-Gratuluję Nicole! -powiedziałam i przytuliłam ją-Niall chodź tu do mnie-dodała i go też przytuliłam.
-Dzięki-powiedzieli chórkiem.
-Lottie współczuję. Ale dlaczego nam tego nie powiedziałaś?-spytałam się blondynki.
-Bałam się...-powiedziała wtulając się w Payne.
-A byłaś na policji?-ponownie się spytałam.
-Nie.
-To wy jedźcie na policję a ja zadzwonię do mamy.
-Nie. Ja, Liam, Niall i Nicole pojedziemy z Lottie ,a Zayn i Louis zostaną z tobą-odparł Harry.
-Okej-powiedzieliśmy wszyscy razem. Zostałam sama z Zayn'em i Louis'em. Malik poszedł po lekarza a Tommo został ze mną. Zadzwoniłam do mamy z telefonu Louis'a ,żeby zrobić jej niespodziankę. Po jednym sygnale odebrała.
#Rozmowa#
(Ja-J, Mama-M)
M:Halo? 
J:Hej mamuś.
M:Bella? To ty?
J;Tak a co?
M:Louis nie rób sobie żartów.
J;Ale mamo to ja Bella.
M:Boże Bella już się wybudziłaś.
J:Tak. A co tam u Ciebie słychać?
M;Okej. A u Ciebie? Zaraz u Ciebie będę.
J;Okej. Papa.
M:Papa.
#Koniec rozmowy#
Gdy tylko skończyłam rozmawiać przyszedł Zayn z lekarzem. Pan Nelson (tak nazywał się lekarz) wziął mnie na jakieś badania.
 ____________________________________
 Przepraszam, że tak długo czekaliście ale nie miałam czasu. Mam nadzieję, że się podoba. Dziękuję, że czytacie tego beznadziejnego bloga. Bardzo mi na nim zależy mimo, że nie jest idealny. Kocham was

1 komentarz:

  1. Bardzo fajny rozdział. Super, że dziewczyna się wybudziła ;)

    OdpowiedzUsuń