Rozdział 10

~Bella~

Gdy weszłam do domu chłopaki, Nicole i Lottie siedziały w salonie i oglądały jakiś film. 

-Cześć wszystkim-powiedziałam

-Cześć!-wykrzyknęli wszyscy razem.

-Co u Louisa?-spytał się Harry.

-Dobrze. Jeśli wszystko po badaniach będzie okej to po jutrze wychodzi.

-To super!-wykrzyknął Niall.-Wiecie co....Zgłodniałem.

-Niall mu tu rozmawiamy o Louisie ,który został potrącony przez samochód a ty o jedzeniu myślisz!-wykrzyknął zdenerwowany Liam.

-Chłopaki spokój. A i jeszcze jedno. Poznałam dziś córkę lekarza Louisa. Jest ona waszą wielką fanką ale i też Little Mix. Za dwa dni ma urodziny i chciała pójść na wasz i LM koncert. Pomyślałam trochę i wymyśliłam ,że urządzimy jej zajebiste urodziny. I co wy na to?-spytałam się z nadzieją ,że się zgodzą.

-Super pomysł!-powiedział Zayn-już dzwonię do Perrie i dziewczyn.

-My przygotujemy dekoracje.-powiedziały razem Nicole i Lottie.

-My przygotujemy jedzenie i napoje.-powiedzieli chórem Liam i Niall.

-Okej ja jutro spytam się Sophie kogo chciała by zaprosić. A chłopaki bo ja pomyślałam ,że byśmy mogli zrobić to w waszym studiu.

-Spoko. Zaraz zadzwonimy do Paula.-odparł Zayn.

-Dziękuję wam. Jesteście najlepszymi przyjaciółmi jakich kiedykolwiek miałam.-powiedziałam i przytuliłam wszystkich. Dziewczyny z Little Mix się zgodziły przyjechać. Dekoracje też były gotowe tylko było trzeba je powiesić. Paul zgodził się ,żebyśmy zrobili imprezę w studiu. Jutro zaproszę gości i kupię prezent dla Sophie.

O 23:30 położyłam się spać. 

Wstałam o 9. Natychmiast poszłam do łazienki wziąć prysznic. Ubrałam się tak i zeszłam na dół zjeść śniadanie. Nikogo nie było. Myślałam ,że śpią ale na stole leżała karteczka.

"Kochana Bello. Pojechaliśmy kupić prezenty Sophie i udekorować salę w studiu. Ty teraz jedź do Louisa i Sophie i zaproś jej znajomych. Twoi przyjaciele."

Zjadłam śniadanie i pojechałam po Sophie. Drzwi otworzyła mi siostra Spohie.

-Dzień dobry-odpowiedziała mi brunetka-ty pewnie jesteś Izabella. Proszę wejdź.

-Dzień dobry tak to ja-powiedziałam i weszłam do domu-ale wolałabym byście mówili mi Bella.

-Dobrze. Sophie cały czas o pani odpowiada.

-Miło mi. Ile masz lat-spytałam się.

-16 a co?

-Ja też. Więc może przejdźmy na "ty"?

-Okej. Vanessa ale nazywają mnie Van albo Nessa.

-Izabella to znaczy Bella.-odparłam i uśmiechnęłam się.-A gdzie Sophie?-spytałam się po chwili.

-Siedzi u siebie w pokoju i coś pisze. Zaprowadzić Cię do niej?-spytała się mnie brunetka.

-A mogłabyś?

-Tak. Chodź.-odparła i zaprowadziła mnie do pokoju Sophie. Ich dom był  ogromny ponieważ ich mama jest bardzo sławna. A jest nią aktorka Kamilla Baar.Weszłam do pokoju Sophie był on śliczny i... różowy.

Sophie siedziała przy swoim biurku i coś pisała. Podeszłam do niej i zobaczyłam ,że piszę listę osób ,które chciała zaprosić na swoje urodziny                

-Cześć Sophie.-powiedziałam a mała momentalnie się odwróciła i mocno mnie przytuliła.                       

-Bella!-wykrzyknęła.

-Tak księżniczko. Co robisz?-spytałam się małej.

-Piszę listę osób ,które chciałabym zaprosić na swoje urodziny.-powiedziała i zrobiła smutną minkę. Przytuliłam ją.

-Sophie jak skończysz to daj mi tą listę i ja zaproszę ich.-powiedziałam do wtulonej we mnie małej brunetki.-A teraz ubieraj się bo jedziemy do Louisa.

-Okej.-odparła Sophie i zeskoczyła z mich kolan.

Gdy zeszłyśmy na dół zatrzymała nas Vanessa.

-A księżniczka gdzie się wybiera?!-spytała się.

-Do Louisa.-powiedziałam.

-Do kogo?!-spytała się zdziwiona Nessa.

-Do szpitala do mojego chłopaka Louisa Tomlinsona. Sophie nie mówiła Ci. Razem z chłopakami z One Direction i moimi przyjaciółkami urządzamy Sophie urodziny.-odparłam.

-Wiedziałam ,że kogoś mi przypominasz. Sophie nic mi nie mówiła ,że urządzacie jej imprezę urodzinową. To naprawdę miłe z waszej strony ale nie możemy przyjąć pomo....-Nessa nie dokończyła bo jej przerwałam.

-Ciii.. Nic nie mów. Wszystko jest już gotowe i nie przyjmujemy żadnych odmów.-odparłam-papa idziemy na zakupy. Jeśli chcesz iść z nami to chodź.

-Okej-powiedziała i poszła po swoją torebkę.