wtorek, 30 kwietnia 2013

Rozdział 7

~Bella~

Gdy tak leżałyśmy z Nic nagle ktoś podszedł i oblał nas wodą. Otworzyłyśmy oczy i zobaczyłyśmy moich rodziców. Od razu wstałam i rzuciłam się im na szyję.
-Cześć kochanie. Co u ciebie słychać?- powiedziała moja mama.
-Cześć mamo. Dobrze a u was. Chodźcie do środka.-odparłam i wszyscy poszliśmy do środka.
-No to kochanie jak układa się tobie i Lou?- spytał mój tata.
-Dobrze.-powiedziałam i usłyszałam jak dzwoni mój telefon.-przepraszam was ale Lou dzwoni.
-Okej my poczekamy.-odparła moja mama.

~Rozmowa~ (Bella- B Louis- L)
B: Cześć kochanie.
L: Cześć słońce.
B: Coś się stało.
L: A niby co miało się stać.
B: A co chciałeś.
L: Usłyszeć głos mojej kochanej dziewczyny.
Harry: Ooo to takie słodkie ,że aż rzygam tęczą.
L: Zamknij się Styles.
B: Spokojnie. A właśnie kochanie mamy gości.
L: Jakich?
B: Moi rodzice przyjechali.
L: Pozdrów ich ode mnie. My będziemy około 18.
B: Dobrze kochanie.
L: Ja muszę już kończyć papa kochanie.
B: Papa moja ty marchewko.
L: Marchewki!!! Gdzie!?!?!
B: Ty jesteś moją marchewką.
L: Aha okej. Papa.
~Koniec Rozmowy~

-Chłopcy będą około 18- powiedziałam do rodziców i Nicole.
-Okej.- powiedzieli chórkiem.
Siedzieliśmy tak w kuchni i rozmawialiśmy.

~W tym samym czasie~

~Louis~

Byliśmy na spotkaniu z naszym menagerem. Mówiliśmy o trasach koncertowych i wywiadach.
-Jutro macie wywiad i ludzie chcą byście przywiozły swoje dziewczyny- tu zwrócił się do mnie, Liama i Nialla.
-A Taylor!- wrzasnął Harry.
-A Perrie!-  krzyknął Zayn.
-Nie. Tylko Nicole, Bella i Lottie.
-No dobra.- odparliśmy wszyscy razem.
O 17:00 wyszliśmy ze studia ,w którym mieliśmy spotkanie z menagerem.
Chłopaki pojechali do domu a ja postanowiłem pójść do sklepu i kupić coś mojej dziewczynie.
Wszedłem do jubilera i kupiłem Belli naszyjnik z serduszkiem i literką „L” jak Louis oraz pierścionek też z sercem. Miałem nadzieję ,że jej się spodoba. Wróciłem do domu. Postanowiłem jeszcze wstąpić do kiosku po gazetę. Gdy zobaczyłem okładkę gazety myślałem ,że rozwalę ten kiosk. Na okładce gazety było napisane „Louis Tomlinson z bardzo znanego boybendu zdradza swoją dziewczynę Izabellę Warren z modelką Eleanor Calder!”. Mam nadzieję ,że Bella tego nie przeczytała. Ja ją kocham i nie chcę jej stracić przez jakąś głupią plotkę. Wsiadłem do samochodu i wróciłem do domu. Gdy tam wszedłem zobaczyłem Bellę siedzącą na kanapie i całą zapłakaną. Podszedłem do niej i już zamierzałem jej się spytać co się stało ale jak mnie tylko zobaczyła to wstała i pobiegła do mojego i jej pokoju.


~Bella~
~Gdy chłopcy byli w studiu~
Rozmawialiśmy jeszcze trochę i postanowiłam przejść się do sklepu po gazetę. Gdy zobaczyłam ten artykuł zamarłam i rozpłakałam się.
-Przepraszam bardzo ale czy to pani jest Izabella Warren?- spytał się mnie sprzedawca.
-Tak to ja-powiedziałam ocierając zapłakane oczy.
-Bardzo pani współczuję. Niech pani sobie weźmie tą gazetę jeśli pani chce.
-Dobrze dziękuję.-odparłam i wróciłam do domu gdzie już byli chłopaki ale nigdzie nie widziałam Louisa. Pokazałam im artykuł o nim i Eleanor. Zamarli.
-Bello ale on Cię kocha. Uwierz mi-powiedział Harry.
-To dlaczego mnie zdradza!?- wściekłam spytałam się go.
-Może to jest tylko photoshop- powiedział Liam.
Nic mu nie odpowiedziałam tylko siedziałam. Po chwili do domu wszedł Louis. Podszedł do mnie już chciał coś powiedzieć ale ja szybko wstałam i pobiegłam do naszego pokoju. Siedziałam tam i nagle usłyszałam pukanie do drzwi. To był Louis.
-Kochanie otwórz proszę- błagał Lou.
-Nie!- wrzasnęłam- odejdź!
-Ale ja cię kocham!
-Gdybyś mnie kochał to byś mnie nie zdradzał!- odparłam i wtuliłam się w poduszkę.
-Przecież ja cię kocham.- powiedział i znów zaczął walić w drzwi.
-Nie wierzę Ci! Odejdź!
-Bello ja Cię kocham i zawsze będę Cię kochać- odparł i poszedł.
Słyszałam ja drzwi wejściowe się otwierają i zamykają. Kocham Louisa i chcę z nim być ale nie jestem pewna czy on mnie kocha.

~Louis~

Wyszedłem z domu i popędziłem przed siebie. Po chwili znalazłem się w parku. Siedziałem tak do 23 i rozmyślałem co dalej zrobić. Bella mi nie wierzyła. Z resztą nie dziwię jej się ,też bym się wkurzył. Kocham ją i gdy jestem przy niej jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Jej uśmiech rozwesela nawet w najgorszy dzień na świecie a jej długie czarne rzęsy przepędzają nawet największą chmurę na świecie. Zrobiłbym dla niej wszystko i będę o nią walczyć. Wyjąłem z marynarki małą karteczkę i długopis i zacząłem pisać.

„Moja kochana Bello!
Kocham Cię najbardziej na całym świecie! Kocham Cię jak zwariowany! Proszę ten artykuł to tylko plotki spytaj się nawet Eleanor. Ja kocham tylko Ciebie. Proszę uwierz mi. Ja nie potrafię bez Ciebie żyć. Ty jesteś całym moim życiem. Kocham Cię Twój Louis.”

Napisałem to i schowałem do pudełeczka ,w którym była biżuteria ,która jej kupiłem. Gdy była 23:30 postanowiłem wrócić do domu. Pobiegłem przed siebie. Biegłem tak jeszcze przez chwilkę i urwał mi się film.

~Bella~

Poleżałam sobie jeszcze trochę i postanowiłam zejść na dół. Siedzieli tam wszyscy i oglądali wiadomości. Była 23:50 i Louisa nadal nie było. Szczerze mówiąc martwiłam się o niego i nagle w wiadomościach pojawiła się informacja. Prezenterka powiedziała


„Jeden z wokalistów zespołu One Direction Louis Tomlinson został właśnie poważnie poszkodowany. Ludzie widzieli jak biegł i nagle wpadł pod samochód. W marynarce miał pudełeczko z biżuterią i jakimś liścikiem do swojej dziewczyny Izabelli Warren. Pan Tomlinson razem z pudełeczkiem dla ukochanej został przewieziony do szpitala. Módlmy się ,żeby z tego wyszedł.”

Skończyła mówić o Louisie i zdzwonił mój telefon. Rozmawiałam i podeszłam do moich przyjaciół
-Dzwonili ze szpitala...

1 komentarz: