czwartek, 23 maja 2013

Rozdział 11

~Bella~


Wsiadłyśmy do samochodu i pojechaliśmy do Louisa. Przez całą drogę śpiewałyśmy i śmiałyśmy się. Gdy dotarłyśmy już do szpitala dziewczyny pobiegły do swojego taty a ja do Louisa.
Weszłam do sali Louisa ale go tam nie było. Strasznie się martwiłam ,że on może nie żyć. Podeszłam do ściany ,kucnęłam i zaczęłam płakać.

Siedziałam tak kilka minut ,aż przyszły Sophie i Vanessa.
-Bella co się stało?-spytała się Van.
-Dlaczego płaczesz?-dodała po chwili Sophie i przytuliła mnie.
-Bbbbooo...-jąkałam się-Louis tu nie leży i to chyba znaczy że onnn....
-Ciii... Nie mów tak. On żyje-pocieszała mnie Nessa.
-Cześć kochanie dlaczego płaczesz?-usłyszałam znajomy głos. Otarłam łzy ,wstałam i ujrzałam.... Louisa!!!
-Louis!!!-wykrzyczałam ,rzuciłam się mu na szyję i zaczęłam go całować.


-Louis ty żyjesz!!!!-dodałam.
-A czy kiedykolwiek umarłem?-powiedział zdziwiony Lou.
-Nie. Ale ja tu przyszłam i zobaczyłam ,że ciebie tu nie ma i się przestraszyłam.
-Kochanie.-zaczął-za bardzo Cię kocham ,żebym mógł Cię opuścić bez twojej zgody.
Ucieszyłam się gdy to powiedział. Teraz wiem ,że to z nim chcę być do końca życia.
-A właśnie kochanie ,bo my mamy za kilka dni ,dwa tygodnie wolnego i mamy zamiar pojechać wszyscy na wakacje. Zgadzasz się?-spytał się mnie mój kochany chłopak.
-Hmm... No pewnie ,że tak kotku-odparłam i znowu zaczęłam go całować.
Pojechaliśmy do sklepu. Ja wybrałam to i to.. Vanessa kupiła to i to a Sophie kupiła niebieską , falowaną sukienkę. Około 17:00 byliśmy przy domu Vanessy i Sophie. Pożegnaliśmy się z nimi i pojechaliśmy do domu.
-Siema chłopaki-powiedziałam.
-Hej-powiedzieli chórem. 
-Zaprosiliście już znajomych Sophie na jej jutrzejsze urodziny?
-Pewnie ,że tak-odparł Zayn.
-Okej. Ja idę do pokoju-powiedziałam i pocałowałam Louisa. Wzięłam prysznic i ubrałam się w piżamę i położyłam się na łóżko. Po chwili poczułam jak ktoś głaszcze mnie po plecach. Wiedziałam ,że to Louis. Zaczęliśmy się całować i po kilku minutach doszło do czegoś więcej. 
Obudziłam się o 9. Louis przyniusł mi przepyszne śniadanie.
-Dziękuję kochanie. Było przepyszne-powiedziałam i pocałowałam mojego kochanego chłopaka.
-Nie ma za co misiaczku. I dziękuję Ci za noc-odparł i zaczął mnie całować. 
-Kocham Cię-powiedziałam i poszłam do łazienki wziąć prysznic i ubrać się. Ubrałam się w to co wczoraj kupiłam i spięłam włosy w kok. zrobiłam delikatny makijaż i zeszłam na dół do moich przyjaciół. 

-Cześć wszystkim-powiedziałam i dałam całusa Louis'owi ,który rozmawiał z Zayn'em.
-Bella słuchaj impreza dla Sophie zacznie się o 17:30. Perrie i dziewczyny będą o 15:30. Najpierw my zaśpiewamy kilka piosenek potem puszczę jakąś muzę i później Little Mix zaśpiewa. Może tak być.-spytał się mnie Zayn.
-Pewnie ,że tak.-powiedziałam i poszłam do Nicole i Lottie.
-Hej dziewczyny.
-Hej-powiedziały jakby wkurzone.
-Ej a co wy takie naburmuszone?
-Bo od kąt poznałaś Sophie i Vanesse to tylko z nimi spędzasz czas! A my w ogóle Cię nie obchodzimy! Jesteś najgorszą przyjaciółką na świecie!-wykrzyknęła Nicole i razem z Lottie wyszły do ogródka. Miała rację. Teraz cały czas zajmuję się Sophie i jej urodzinami. Bardzo ją kocham ale nie chcę stracić moich najlepszych przyjaciółek. Było mi bardzo przykro. Rozpłakałam się i pobiegłam do pokoju. Louis to usłyszał i pobiegł za mną. Położyłam się na łóżku a Lou usiadł obok mnie.
-Kochanie dlaczego płaczesz?-spytał się mnie mój kochany chłopak.
-Bbboo...-jąkałam się- Nicole i Lottie są na mnie złe ponieważ spędzam więcej czasu z Sophie i Vanessą. Mają rację bardziej zajęłam się urodzinami Sophie niż nimi-powiedziałam i wtuliłam się w Louis'a.
-Kochanie nie martw się. Idź sobie z Nicole i Lottie na spacer lub na jakieś zakupy a my się wszystkim zajmiemy.-powiedział i pocałował mnie.
-Dziękuję kochanie.-odparłam i pobiegłam poprawić makijaż. Gdy już poprawiłam poszłam do dziewczyn. Przypadkiem usłyszałam jak o czymś rozmawiają.

~Nicole~

Byłam bardzo wkurzona na Bellę ,że cały czas odkąd poznała Sophie i Vanessę się nimi zajmuje a na mnie i na Lottie nie ma czasu. Postanowiłam ,że porozmawiam z Loi.
-Loi słuchaj chciałam Ci i Belli już dawno to powiedzieć ale jakoś nie było okazji. Lottie słuchaj....-nie dokończyłam bo zauważyłam ,że Bella podsłuchuje.-Bella czemu nas podsłuchujesz?
-Ja nie podsłuchuje tylko chciałam was przeprosić za to ,że w ogóle się wami nie interesowałam. Naprawdę wybaczcie mi proszę-powiedziała smutna Bella. Zrobiło mi sie jej bardzo żal. Przypomniałam sobie wszystkie wspólne cudowne chwile. 
-Wybaczamy Ci-odpowiedziałam a ona rzuciła mi się na szyję.
-Kocham was! A może pojedziemy na jakieś zakupy?
-Okej.
Pojechałyśmy na zakupy. Kupiłyśmy sobie kreacje na dzisiejszą imprezę. O 15 byłyśmy w domu. Od razu poszłyśmy się przygotować. Bella miała na sobie to ,Lottie to a ja to. Umalowałyśmy się jeszcze i około 16:30 byłyśmy gotowe. 

______________________________________________________________________________________________________
Przepraszam ,że tak długo nie dodawałam ale nie miałam weny. Teraz postaram się częściej dodawać i Bardziej ciekawsze. Dziękuję ,że czytacie ale chciałabym byście komentowali.





2 komentarze: